Andrzej przesiada się z BMW E36 1.6, które – co ciekawe – zachował w świetnym stanie. Gdy zapytałem go, czy to może to będzie przyszły gruzik – zimowy wojownik, odpowiedział: „Gdzie tam, to już klasyczek”. No i tu pełen szacuneczek – coraz mniej zadbanych E36, więc fajnie, że jest w dobrych rękach
Ale teraz… Durango 3.6 V6! W porównaniu do jego poprzedniego auta to jak przejście z BMX-a na Monster Trucka. Oczywiście – nie będzie już szaleństw z hydrolapą, bo tu priorytetem jest wygoda i bezpieczeństwo dla całej rodzinki.
Karol jak zawsze pomógł, doradził, a nasza misja jeszcze się nie kończy!
Wspieramy w kwestiach naprawy, rejestracji i ekonomicznej eksploatacji!
Auto dostanie solidną i sprawdzoną instalację LPG – bo moc to jedno, ale oszczędność też się liczy!
Andrzeju, cieszymy się, że emocje były widoczne – to jest to, co napędza naszą pracę! Może następnym razem coś dla żony?